Wrzesień.Kolejny rozpoczęty miesiąc,kolejny czas na walkę,zmiany i sukcesy.I te małe,i te większe. Z każdym nowym miesiącem obiecuję sobie poprawę,że będę bardziej przykładać się do tego,co robię. Że będę stawać się lepszym człowiekiem. Mam całe grono wad,z którymi muszę walczyć,nikt nie obdarzył mnie delikatnym,łaskawym charakterem-wręcz przeciwnie. Każdy w swoim życiu ma jakąś przeszkodę do pokonania.
Moje wakacje 2012 były udane. Nie powiem,żebym zwiedziła nie wiadomo jak odległe kraje.Odbyłam bardziej wartościowszą podróż- w głąb samej siebie. Zmierzyłam się ze słabościami i lękami. I zwyciężyłam. Przynajmniej w minimalnym stopniu wyzbyłam się ograniczeń. Mogę śmiało powiedzieć,że zasłużyłam na nagrodę,jaką były prawie 2-miesięczne wakacje. Ale teraz trzeba zacisnąć zęby i brać się za naukę. I powiem szczerze,że lubię to. Obiecuję,że dam z siebie wszystko. Ale również się w tym nie zatracę. Dotychczas udawało mi się łączyć naukę i zabawę. Ciekawe,jak będzie teraz = )
Kiedy nie mogę się czegoś doczekać-bardzo wcześnie wstaję. Gdy byłam młodsza,w Boże Narodzenie wstawałam już o 4,aby zobaczyć prezenty. Dziś wprawdzie wstałam o 7,ale to i tak dziwne,biorąc pod uwagę fakt,że kładłam się po północy... Chyba chcę już iść do tej szkoły. Chociażby po to,by zobaczyć,czy miałam się czego bać ^^
Dzisiejsze śniadanko:
(omlety chyba też zaliczają się do naleśnikowej soboty?)
omlet na maśle z dżemem jabłkowym i cynamonem; kawa Inka z mlekiem.
Nie lubię deszczowej pogody.Czyżby pora na kupno parasola,ciepłych swetrów i nieprzemakalnych butów? I w kwestii obuwia-znacie jakieś buciki (oprócz glanów : D) które są wytrzymałe i w których skarpetki jakimś cudem pozostają suche?
Trzymajcie się cieplutko. I dobrze wykorzystajcie ostatni weekend wakacji!
Love,
D.