Tak,miałam okazję załapać się na pierwszy w swoim życiu Koncert Operowy! Fakt faktem-nie byłam na operze rodem z Wiednia,ale pierwsze koty za płoty!
Propozycję wyjazdu do Torunia dostałam w dniu Festiwalu,więc dużo czasu do namysłu nie było. Wcale nie żałuję tych 4 godzin,bo to na prawdę niesamowite przeżycie! Szkoda,że nie zrobiłam żadnych zdjęć. Imprezę prowadził Pan Kaczyński- a więc było zabawnie! I wcale nie byłam tak najmłodsza- pewna starsza Pani wzięła ze sobą wnuczkę!
Wszystko było zrobione profesjonalnie,do niczego nie można się było przyczepić... Po czymś takim ma się zupełnie inne spojrzenie na muzykę i na to,co można robić ze swoim głosem...
Chociaż opery nie mogę jeszcze wykreślić ze swojej listy "wydarzeń kulturalnych,na których chce być" to przynajmniej wiem,czego się spodziewać :) Poprawił mi się humor!
Niech ta pogoda się zdecyduje no! Raz pada śnieg,raz deszcz,raz jest ciepło,raz zimno,a to nie marzec... Może to przez nią mam takie wahania nastroju?
Jakieś plany na walentynki zakochańce? : D
Taak,znów daję post o niczym,ale to nic,nadrobię to!
Trzymajcie się ciepło!
Daria :)
uwielbiam Pawlikowską - jest super ;D
OdpowiedzUsuńJa prosze o wiosnę i lato!;)
OdpowiedzUsuń