Dzisiaj mijają równe 2 tygodnie od zakończenia roku. Czy tylko ja uważam,że czas leci zdecydowanie za szybko?
W przerwie między ćwiczeniami a myciem okiem postanowiłam napisać posta. Zaczęło mi brakować blogowania :)
35 post będzie lekko kulturalny,bo na kulinaria ostatnio nie znajduję czasu.
W środę razem z przyjaciółką obejrzałyśmy "Czarnego łabędzia"
Ojejku,ciężko go opisać. Na mnie film wywarł ogromne wrażenie. Nie każdemu się spodoba. Ja,jako osoba nieprzyzwyczajona do oglądania strasznych scen (nienawidzę horrorów) nie raz zasłaniałam oczy. Natalie Portman była w roli Niny nieziemska! Do gry aktorskiej nie mam żadnych zastrzeżeń. Forma przekazania problemu "dążenia do doskonałości" była moim zdaniem ostra,trafiająca w sedno. Perfekcja... Złe wspomnienia z tym związane jeszcze bardziej potęgowały moje emocje przy oglądaniu. Dałabym 9/10. A dla rozluźnienia obejrzałyśmy "Kac Vegas". Ze skrajności w skrajność :)
Zaczęłam czytać "Dom nad rozlewiskiem". Nie oglądałam telewizyjnego serialu (jedyny program,jaki regularnie oglądam w TV to "Wiadomości") ale książka jest całkiem ciekawa,życiowa,godna polecenia. Ocenię,gdy przebrnę przez wszystkie 3 opasłe tomiska ;)
Czekam na swoją "Blondynkę na językach-rosyjski" z niecierpliwością! Doszłam do wniosku,że głupotą byłoby zapomnieć rosyjski po 6 latach nauki,a z panią Pawlikowską szybko go sobie odświeżę :) Kto wie,może nawet skuszę się na maturę?
I na koniec mała ściągawka :)
PS: Znacie jakieś godne polecenia seriale? Oprócz TVD,bo czekam z niecierpliwością na 5 sezon :)