Popijając cafe latte i rozkoszując się chwilami spokoju postanowiłam napisać choć parę słów. Oczywiście nie mam żadnych zdjęć śniadań ani ciekawszej tematyki posta oprócz zwykłego "co u mnie słychać".
Jest ciężko,nie będę kłamać. Ale do takiej nauki jestem przyzwyczajona,w gimnazjum też dużo się uczyłam,więc nie narzekam. Jak na razie mam dwie 5 - jedną z dyktanda (mistrz normalnie,reszta dostała pały) i jedną z francuskiego.
Co do francuskiego-jestem wspaniały! To trudny język,ale z przyjemnością się go uczę. Już wiem,że za nic w świecie nie wybrałabym niemieckiego od podstaw. Jest dla mnie zbyt "ciężki"
Ogólnie to nie mam na co narzekać. Moja klasa jest wspaniała-czuję się w niej tak,jakbyśmy znali się od lat. Chociaż moja koleżanka z ławki momentami działa mi na nerwy,to i tak cieszę się,że trafiłam do 1D- klasy humanistyczno-dziennikarsko-pedagogicznej.
Dziwnie się czuję poruszając się z identyfikatorem na piersi. Dziwnie się czuję,kiedy wszyscy na mnie patrzą. Ale to już taka moja wrodzona fobia społeczna-wychodzę z założenia,że jak ktoś się śmieje=śmieje się ze mnie.
Zapisałam się już na zajęcia dziennikarskie,teatralne i kółko medyczne.
Na przyszły tydzień mamy zapowiedziane kartkówki,odpytywanki i inne rzeczy. Dzisiaj pozostaje mi tylko poddać się błogiemu lenistwu,obejrzeć jakiś film czy poczytać książkę.
A właśnie-wciągnęła mnie lektura "Quo Vadis". Tematyka utworu już dawno była mi dobrze znana,ale nigdy nie sięgnęłam po książkę. W gimnazjum nie było czasu,a teraz- z racji tego że to lektura-wypożyczyłam i zachwycam się. Uważam,że to wspaniała książka. Bo szczerze mówiąc- kto by nie chciał przeżyć takiej miłości?
Ale dosyć o szkole- dylematem na dziś pozostaje wybór filmu na wieczór i zaopatrzenie się w kocyk,bo robi się coraz zimniej.
Mam ochotę na naleśniki,więc pewnie jutro rano zrobię i wstawię zdjęcie. Dawno nie celebrowałam naleśnikowej soboty.
Także trzymajcie się cieplutko kochani. I wybaczcie,że nie odwiedzam Waszych blogów.
PS: trzymajcie kciuki za:
a) wtorkowe ważenie na wf;
b) żebym utarła nosa dziewczynom z bio-chemu (które są przekonane,że human= jesteś tępy)
c)żebym nie wypisała się z teatru!
Udanego weekendu! :*
To trzymam kciuki ;)
OdpowiedzUsuńCiesze się też, ze odnalazłaś się w tej klasie. A mówiłam, że będzie dobrze!
O matko, a po cóż Was ważą? :o
OdpowiedzUsuńOczywiście trzymam kciuki za Ciebie, ale pamiętaj, że to TY decydujesz o SWOIM życiu. Nie nasze trzymanie kciuków, czy ktoś inny. Tylko Ty.
A mnie się strasznie podobała lektura "Krzyżacy"! Wszyscy na nią strasznie narzekali, a ja uważam, że to urzekająca opowieść.
mogę prosić Cię o przykładowy jadłospis ?:)
OdpowiedzUsuńRaczej nie jest perfekcyjny,ale proszę bardzo. Nie mogę tak dokładnie określić co jem,ale postaram się.
UsuńPrzykładowy,taki z dni powszednich:
śniadanie - jogurt owocowy z dodatkami (płatki,rodzynki,itp),kromka chleba z..(każdego dnia co innego),kawa z mlekiem,jabłko.
2 śniadanie- kanapki z chleba razowego,sok/ drożdżówka/baton/lody (coś słodkiego)
obiad- zależna od mamy :-) zwykle są to ziemniaki,piersi z kurczaka w płatkach owsianych,surówka,sos + mięta
podwieczorek- owoce lub słodycze, np. rządek czekolady + gruszka
kolacja- płatki czekoladowe z mlekiem/owsianka/budyń.
Dodam że w między czasie lubię zwinąć ciastko ze stołu :D Jestem typem słodyczożercy :D
Czytałam "Qua Vadis" i mi również ta historia się spodobała :)
OdpowiedzUsuńNadal jestem za czytaniem niż ekranizacją.
Fajnie jest odpocząć po całym tygodniu nauki, nawet ten piątkowy wieczór, bo potem sobota i niedziela = nauka...
Trzymam kciuki! :)
Quo Vadis też bardzo lubię ,ale nie czytałam jeszcze książki - na pewno będę miała później ;p
OdpowiedzUsuńCieszę się ,że w szkole Ci się podoba ;)
będę mocno trzymała kciuki za Ciebie -obiecuję ;*
O nie, Quo vadis to ni jest to co lubię!
OdpowiedzUsuńFajnie, że ci się na razie układa w szkole. Ale czemu was ważą na wf-ie? ; o
Nie mam pojęcia dlaczego :<
UsuńKontrola jakaś czy coś.. na co to komu potrzebne ile mam wzrostu i ile ważę? :D
Boże, ja nie chcę ważenia Oo.
OdpowiedzUsuń